|
Indlæser... The Deluge (complete) (1886)250 | 1 | 106,747 |
(3.78) | 4 | This is the second book of the Trilogy, Poland's national prose epic which has long been lost to the Western world. Written by the 1905 Nobel laureate, it is here translated directly into English for the first time and adapted for modern readers by W.S. Kuniczak. It is a panoramic novel of courage, love, faith, treason and redemption, recounting the struggles of Poland against invasions from Russia, Prussia and Sweden in the 17th century.… (mere) |
Nyligt tilføjet af | SchuylerHall, polskiepierogi, Donderowicz, fazsef, Wojdi, Brazgo67, MXMLLN, gm_personal_library, BayanX | Efterladte biblioteker | Gertrude Stein and Alice B. Toklas, Valeriya Ilyinichina Novodvorskaya, Arthur Ransome, USS California (Armored Cruiser No. 6), John Muir |
▾LibraryThing Anbefalinger ▾Vil du synes om den?
Indlæser...
Bliv medlem af LibraryThing for at finde ud af, om du vil kunne lide denne bog. ▾Samtaler (Om links) Der er ingen diskussionstråde på Snak om denne bog. » Se også 4 omtaler ▾Medlemmernes anmeldelser
▾Offentliggjorte anmeldelser ▾Series and work relationships Belongs to SeriesTilhører ForlagsserienIndeholdt iIndeholderHar tilpasningen
|
Kanonisk titel |
Information fra den polske Almen Viden. Redigér teksten, så den bliver dansk. | |
|
Originaltitel |
|
Alternative titler |
|
Oprindelig udgivelsesdato |
|
Personer/Figurer |
Information fra den polske Almen Viden. Redigér teksten, så den bliver dansk. | |
|
Vigtige steder |
Information fra den polske Almen Viden. Redigér teksten, så den bliver dansk. | |
|
Vigtige begivenheder |
Information fra den polske Almen Viden. Redigér teksten, så den bliver dansk. | |
|
Beslægtede film |
Information fra den polske Almen Viden. Redigér teksten, så den bliver dansk. | |
|
Indskrift |
|
Tilegnelse |
|
Første ord |
Information fra den polske Almen Viden. Redigér teksten, så den bliver dansk. Był na Żmudzi ród możny Billewiczów, od Mendoga się wywodzący, wielce skoligacony i w całym Rosieńskiem nad wszystkie inne szanowany. Do urzędów wielkich nigdy Bilewiczowie nie doszli, co najwięcej powiatowe piastując, ale na polu Marsa niepożyte krajowi oddali usługi, za które różnymi czasami hojnie bywali nagradzani. Gniazdo ich rodzinne, istniejące od dziś, zwało się także Billewicze, ale prócz nich posiadali wiele innych majętności i w okolicy Rosień, i dalej ku Krakinowu, wedle Laudu, Szoi, Niewiaży - aż hen, jeszcze za Poniewieżem. Potem rozpadli się na kilka domów, których członkowie potracili się z oczu. Zjeżdżali się wszyscy wówczas tylko, gdy w Rosieniach, na równinie zwanej Stany, odbywał się popis pospolitego ruszenia żmudzkiego. Częściowo spotykali się także pod chorągwiami litewskiego komputu i na sejmikach, a że byli zamożni, wpływowi, więc liczyć się nimi musieli nawet sami wszechpotężni na Litwie i Żmudzi Radziwiłłowie. | |
|
Citater |
Information fra den polske Almen Viden. Redigér teksten, så den bliver dansk. Szlachta, której żartobliwy ton młodego pułkownika dziwnie dodawał otuchy, kopnęła się raźnie ku kuchni; niektórzy poczęli zbierać podeptane w czasie bitwy pochodnie i po niejakim czasie blisko pięćdziesiąt czerwonych płomieni zamigotało w bladym mroku porannym. Pan Wołodyjowski ukazał je szablą Kmicicowi.
- Patrz waść, istny kondukt!
A Kmicic odparł od razu:
- Pułkownika chowają, to i pompa być musi!
- Srogi smok z waści!...
[...]
- Gdzie ona Sobota?
- Niedaleko Piątku, wasza miłość.
- Kpisz, Kiemlicz?
- Zaś bym śmiał - odrzekł stary, krzyżując ręce na piersiach i składając głowę - jeno się tam tak dziwnie miasteczka nazywają. To za Łowiczem, wasza miłość, ale jeszcze kawał drogi.
Tu błysną Rzędzian przed oczy słuchaczom kosztownym kamieniem, a pan Zagłoba uderzył się po pole i zakrzyknął:
- Już go od niego wycyganił! Po tym jednym poznałbym cię, Rzędzian, na końcu świata!
- Za przeproszeniem jegomości, nie cyganiłem, bom też szlachcic do równości się z każdym poczuwającym, nie Cygan, chociaż dzierżawcami chodzę, póki Bóg nie da osiąść na swoim. A tan pierścień dał mi pan Kmicic na znak, że to, co mówił, to prawda, a ja zaraz waszmościom słowa jego wiernie powtórzę, bo widzi mi się, że tu o skóry nasze chodzi. - Balsam mi wlewasz...
- Balsam! Aha!... Jakiś czarnoksiężnik w Taurogach chciał mi sprzedać balsam, o którym powiadał, że kto się nim wysmaruje, ma być od szabli, szpady i włóczni bezpieczen. Kazałem go zaraz wysmarować i trabantowi pchnąć dzidą, wyimainuj sobie... na wylot przeszła!... Pi kwadransie pracy zdołał ręką chwycić się za otwór armaty. Przez chwilę zawisnął w powietrzy, lecz niepospolita jego siła pozwoliła mu utrzymać się tak, dopóki nie zasunął kiszki w paszczę armaty.
- Naści, piesku, kiałbasy! - mruknął - tylko się nią nie udław. Sieczże Szwedów, siecz,
Wyostrzywszy miecz.
Bijże Szwedów, bij
Wziąwszy tęgi kij.
Walże Szwedów, wal,
Wbijaj ich na pal.
Męczże Szwedów, męcz
I jak możesz dręcz.
Łupże Szwedów, łup
I ze skóry złup.
Tnijże Szwedów, tnij,
To ich będzie mniej.
Topże Szwedów, top,
Jeśliś dobry chłop.
Niestety, wśród powszechnej radości i uniesienia, nie przewidywał nikt, że później tę samą pieśń, zamieniwszy Szwedów na Francuzów, będą śpiewały też same wojska Lubomirskiego, zbuntowane przeciw swemu prawowitemu królowi i panu. Tymczasem doszli do kwatery. Dwaj Skrzetuscy, pan Zagłoba, dzierżawca z Wąsoszy i Charłamp zajęci byli oglądaniem kożuszków krymskich, które handlujący Tatar przyniósł właśnie do wyboru. Charłamp, który najlepiej znał Kmicica, poznał go też od jednego rzutu oka i, upuściwszy kożuszek zakrzyknął:
- Jezus Maria!
- Niech będzie imię Pańskie pochwalone! - zawołał dzierżawca z Wąsoszy. - Radziłem mu - mówił - iżby siemię konopne w kieszeni nosił i po trochu spożywał. To tak ci się do tego przyzwyczaił, że teraz coraz to ziarno wyjmie, wrzuci do gęby, rozgryzie, miazgę zje, a łuskwinę wyplunie. W nocy, jak się obudzi, także to czyni, Od tej pory tak mu się dowcip zaostrzył, że i najbliżsi o nie poznają. - Jakże to? - Pytał starosta kałuski. - Bo w konopiach oleum się znajduje, przez co i w głowie jedzącemu przybywa. - Bodajże waszą mość! - rzekł jeden z pułkowników. - Toż w brzuchu oleju przybywa, nie w głowie. - Est modus in rebus! - rzecze na to Zagłoba - trzeba co najwięcej wina pić: oleum, jako lżejsze, zawsze będzie na wierzchu, wino zaś, które i bez tego idzie do głowy, poniesie za sobą każdą cnotliwą substancję. Ten sekret mam od Lupuła, hospodara, po którym jak waściom wiadomo, chcieli mnie Wołosi na hospodarstwo posadzić, ale sułtan, który woli, by hospodarowie nie mieli potomstwa, postawił mi kondycję, na którą zgodzić się nie mogłem. | |
|
Sidste ord |
Information fra den polske Almen Viden. Redigér teksten, så den bliver dansk. Pan Andrzej niedługo po ślubie na nową wojnę ruszył, która od wschodniej ściany wybuchła. Lecz piorunujące zwycięstwo Czarnieckiego i Sapiehy nad Chowańskim i Dołgorukim, a hetmanów koronnych nad Szeremetem ukończyły ją wkrótce. Wówczas wrócił Kmicic świeżą chwałą okryty i na stałe w Wodoktach osiadł. Chorąstwo orszańskie wziął po nim stryjeczny jego, Jakub, który później do nieszczęsnej konfederacji wojskowej należał, pan Andrzej zaś, duszą i sercem stojąc przy królu, starostwem upickim nagrodzon, żył długo w przykładnej zgodzie i miłości z Laudą, powszechnym szacunkiem otoczony. Niechętni (bo któż ich nie ma) mówili wprawdzie, że żony we wszystkim zbytnio słucha, ale on się tego nie wstydził, owszem, sam przyznawał, że w każdej ważniejszej sprawie zawsze rady jej zasięga.
KONIEC (Klik for at vise Advarsel: Kan indeholde afsløringer.) | |
|
Oplysning om flertydighed |
Oplysninger fra den engelske Almen Viden Redigér teksten, så den bliver dansk. This is the complete Book 2 of Henryk Sienkiewicz's "Trilogy," entitled The Deluge (in the Polish original, Potop). Please do not combine it with any LT work for a partial volume of this Book 2. Thank you. | |
|
Forlagets redaktører |
|
Bagsidecitater |
|
Originalsprog |
Information fra den polske Almen Viden. Redigér teksten, så den bliver dansk. | |
|
Canonical DDC/MDS |
|
Canonical LCC |
|
▾Referencer Henvisninger til dette værk andre steder. Wikipedia på engelsk (2)▾Bogbeskrivelser This is the second book of the Trilogy, Poland's national prose epic which has long been lost to the Western world. Written by the 1905 Nobel laureate, it is here translated directly into English for the first time and adapted for modern readers by W.S. Kuniczak. It is a panoramic novel of courage, love, faith, treason and redemption, recounting the struggles of Poland against invasions from Russia, Prussia and Sweden in the 17th century. ▾Biblioteksbeskrivelser af bogens indhold No library descriptions found. ▾LibraryThingmedlemmers beskrivelse af bogens indhold
|
Current DiscussionsIngenGoogle Books — Indlæser... Byt (13 ønsker)
|